środa, 8 kwietnia 2015

Kolaps fali kwantowej uleczy twoją duszę z toksyn złej energii, czyli o pseudonauce felietoniszcze


source: http://disinformant.com

Reptilianie rządzą światem, Ziemia jest płaska/wklęsła, obżeramy się toksynami, kosmici zbudowali piramidy [zdjęcia], mechanika kwantowa (znowu) udowadnia istnienie Boga i wiele takich tam.
Jeśli jesteś regularnym gościem w przepięknej krainie internetu, to prawdopodobnie zetknąłeś się z wyżej wymienionymi informacjami już nie raz.

Skąd to gówno się bierze?


Znany i lubiany astrofizyk i popularyzator nauki Neil deGrasse Tyson zapytany, co by najbardziej dzisiaj zaskoczyło Carla Sagana, odpowiedział:
"Myślę, że najbardziej zaskoczyłoby go to, że wciąż musimy przekonywać, że nauka jest czymś ważnym w społeczeństwie."

Nie dziwota.
Motyla noga, jesteśmy społeczeństwem zdominowanym przez elektryczność, smartfony, internet, komputery, mikrokontrolery, pojazdy i wiele innych cudów. Mam takie marzenie technologiczne: Za każdym razem, gdy ktoś krzyknie, że nie ufa nauce (albo jeszcze ironiczniej: opublikuje status o takiej treści na portalu społecznościowym, co samo w sobie wymaga użycia zaawansowanych technologii) zostaje przeniesiony w czasie do prehistorycznej jaskini i niech walczy z niedźwiedziami przy użyciu kijka i kamyków.

Dlaczego tak wielu ludzi ma nieufny stosunek do nauki i naukowców?




Omówię to na przykładzie głośnej w ostatnim czasie sprawy szejka, który zapytany "Czy Ziemia się obraca?" odpowiedział, że nie i argumentował to mówiąc, że gdyby Ziemia się obracała to samolot mógłby stać w powietrzu, a Ziemia przekręciłaby się pod nim, czyż nie? (link do filmiku na końcu. Oliwę do ognia dolewa fakt, że na YT ciężko znaleźć ten materiał z prawidłowym opisem. Jakoś wszyscy mylą ruch obiegowy z obrotowym)

To, że rzeczony szejk doszedł do wniosków sprzecznych z rzeczywistością to jeszcze nie jest tak naprawdę problem, a świadczy jedynie o tym, że jest on niewyedukowanym człowiekiem. Nawet można posunąć się do stwierdzenia, że fajnie, że sam próbuje sobie to rozkminić, że jego teza nie jest wyssana z palca, tylko są tam jakieś - błędne, bo błędne, ale – przemyślenia.
Problem pojawia się dopiero w następnym kroku.
Szejk jest na takim etapie rozmyślań: "Ok, więc z mojej rozkminki wynika, że Ziemia powinna się pod samolotem przekręcić a tego przecież nie robi".
I teraz są dwie drogi.
Jedna z nich jest dobra:
Szejk może dojść do wniosku: "Oj, coś chyba zjebałem xD"
On jednak wybiera tę złą drogę, czyli tryumfalnie rzecze "Ha! Czyli Ziemia się nie kręci!"
Innymi słowy, pewnym siebie głosem rzecze: "Właśnie rozwaliłem jedną z podstawowych teorii naukowych, miażdżąc wszystkich fizyków którzy pojawili się conajmniej od Isaaca Newtona!"


Wydaję mi się, że jedyny powód dla którego można uważać, że w taki łatwy sposób, bez żadnej eksperckiej wiedzy, można obalać naukę, jest taki że nie ma się bladego pojęcia czym nauka w ogóle jest!
Prawdopodobnie taki człowiek uważa, że nauka to taki zbiór wiedzy, ciekawostek wszelakich, które można znaleźć na wikipedii.
A kim w takim razie jest naukowiec? A to taki gościu, który bardzo dużo takich ciekawostek wie, bo całe życie je wkuwał na pamięć.
Z takim podejściem, z takim niezrozumieniem, ciężko faktycznie czuć szacunek do nauki.


I tak oto, moi drodzy, rodzą się demony.

Jasne, reptilianie, wklęsła Ziemia czy kosmici u podstaw cywilizacji nie zatruwają aż tak wielu umysłów. Można śmiało rzec, że w większości z nas te teorie wywołują jedynie śmiech. Ale potem przechodzimy do tematu globalnego ocieplenia, czy szczepionek i już nie czujemy się tak pewnie. W otoczeniu mogą być "sceptycy", może lepiej nie poruszać tych "kontrowersyjnych" teorii naukowych?



Pseudonauka uderza czasem mocno i absurdalnie, a czasem podszywa się w bardzo sprytny sposób. Nie jeden raz się zaskoczyłem, gdy ludzie o których uprzednio miałem dobre zdanie, wyjeżdżają z autyzmem w szczepionkach jak czołg zza rogu budynku.
Od reptilian do ruchów pro-epidemicznych naprawdę nie jest wcale daleko.

Warto jednak podkreślić, że sam szacuneczek do nauki nie wystarcza. Naukę w jakimś stopniu warto ROZUMIEĆ. Na poziomie popularnonaukowym przynajmniej. Dlaczego?
Pseudonaukowi szarlatani potrafią użyć nauki przeciwko słabym jednostkom, robiąc z niej dziwkę i np. sprzedając nam kryształy, które dzięki swym kwantowym właściwościom blokowania promieniowania biokosmicznego sprawią, że cośtam cośtam.



Oczywiście wystarczy troszeczkę się znać, żeby wyniuchać ściemę, ale dla laika nie jest wcale oczywiste, że ma do czynienia z bullshitem, a nie z nauką.

Prosty sposób, by się bronić:
SPRAWDŹ. Internet jest pełen naukowych bastionów, które tropią i masakrują ściemniaczy. Jeśli masz do czynienia z gównem, to informacje na ten temat powinno udać się znaleźć. Jak nie ma jednak nigdzie o tym informacji, sam możesz zapytać kogoś sensownego, np. koleżankę z wydziału fizyki albo kolegę z wydziału biologii.





To czym jest w końcu ta nauka?


Nauka to wielka praca wielu pokoleń szkolonych umysłów dążących do tego by jak najwierniej opisać wszystko co nas otacza.

Nauka to obserwacje, stawianie hipotez, przeprowadzanie doświadczeń, formułowanie teorii.

Nauka to największe dziedzictwo ludzkości, które wciąż popycha naszą cywilizację do przodu, likwidując kolejne bariery, które przed nami stoją od zarania dziejów.

Nauka jest sposobem myślenia i spoglądania na świat.


Nauka to poezja rzeczywistości.



LINKI I ŹRÓDEŁKA

http://www.rawstory.com/rs/2014/03/neil-degrasse-tyson-tells-stephen-colbert-that-science-is-true-whether-you-believe-in-it-or-not/

https://www.youtube.com/watch?v=MxLp8lusTuM

http://rationalwiki.org/wiki/Quantum_woo

http://theoatmeal.com/

https://www.facebook.com/theskepticsguide

1 komentarz:

  1. Wiesz, problem z np. ociepleniem klimatu (oczywiście chodzi o tę część, która mówi, że to człowiek jest głównym odpowiedzialnym) jest taki, że są naukowcy, zajmujący się tematem, którzy jak najbardziej mają inne zdanie niż, że to w 100% prawda. I najbardziej chyba mnie przeraża to co robisz właśnie tutaj, czyli wyśmiewanie sceptycyzmu. Bo skoro np. jest praca Hoyla na temat prawdopodobieństwa rozwoju życia, a jakakolwiek dyskusja na temat tego, że może mechanizm Darwina jest jest wcale taki właściwy, są z tego co zauważyłam, ucinane w zarodku.
    PS o tym, że Ziemia się kręci wokół własnej osi wiemy dopiero od niejakiego pana Jana Foucault, wcześniej była to dobrze uzasadniona hipoteza.

    OdpowiedzUsuń